sty 12 2006

Bez tytułu


Komentarze: 1

Her zaman baağrısı oldum…

 

Mam zajebiozalny ból głowy. Przez tę zasraną głowę nie mogę się uczyć do jutrzejszego kolokwium zaliczeniowego z językoznawstwa. Nie jestem w stanie robić niczego! Jeszcze nigdy tak nie miałem. Fajnie wyjdzie, bo połowie grupy tłumaczyłem materiał, który obowiązuje na to koło, a ostatecznie sam nie pojawię się na universidade – zonk!

 

Humor mam dziwny. Czuję się jak przeziębiony pęcherz w lecie.

 

Z zaległym zaliczeniem u „Koziejowej” poszło lekko. Wyjaśniłem, że źle obliczyłem czas, zostawiłem pisanie pracy na ostatnią chwilę i po prostu się nie wyrobiłem. Dr Koziej odparła tylko No pewnie! Każdemu może się zdarzyć. Moje zdziwienie było o tyle większe, że poprzednia osoba musiała uporać się z odpowiedzią na pytanie A dlaczego Pani uważa, że ja powinnam przyjąć tę pracę?! Przecież termin już upłynął! Było to chyba jedyne przyjemne doświadczenie tego tygodnia.

 

Już po sądnym kole z łaciny. Nie nauczyłem się doń zupełnie; nie pomogła nawet prowizoryczna ściągawka, sporządzona w akcie desperacji na pnifie u Julii Roberts. Kartkę oddałem jako pierwszy (z pustego nie naleje). Pocieszyła mnie Łacinniczka, kiedy po sprawdzeniu mojej pracy (z nudów od razu się do tego zabrała) i wyczytaniu oceny („dwa…”, dodając po dziwnej ciszy „no, plus może”) powiedziała Skoro Pan dostał 2+, to co dostanie reszta grupy?

 

No, cóż. We wtorek czeka mnie poprawa na konsultacjach - jak się tylko Pan do mnie dopcha (słowa Przewodniczki).

 

Dobry humor towarzyszył mi do końca zajęć. Mam słabość do Wieśki ;) Czasem chyba trochę przesadzam, ale wcale nad tym nie panuję. Dzisiaj zaproponowała nam nowy typ składni. Tym razem Accusativus Duplex i kiedy tylko o tym oznajmiła, ja wydałem z siebie na całą salę ironiczny jęk zachwycenia. Wyczułem w powietrzu dziwną… ciszę.

 

Wybornym zakończeniem dnia na uczelni, był ostatni przykład zdania z zastosowaniem nowej składni:

 

CRACOVIAM VRBEM PVLCHRAM HABEMVS!

 

Udanej sesji wam życzę…

Jeśli w ogóle można użyć przymiotnika „udany” w odniesienu do sesji egzaminacyjnej. Nie wiem. To już zadanie dla was.

paris! : :
13 stycznia 2006, 18:37
Faktycznie to musi być straszny ból głowy skoro ty piszesz po polsku! ;)
\"Koziejowej\" się nie dziw - jestem pewna, że na całym wydziale nie ma jednej kobiety, która by nie miała do ciebie słabości (ha ha, w końcu funkcjonujesz na prawach ginącego gatunku ha ha ha). Podoba mi się domniemanie Łacinniczki ocen reszty grupy na podstawie twojej :)))) Wieśka jest świetna :))))
Rzygam na tĘ sesję! Uczyć mi się nie chce, w ogóle Maila...
Aha i jeszcze: Ubi bene, ibi partia - pamiętam, pamiętam... :)

Dodaj komentarz