Bez tytułu
Komentarze: 1
Przedwiośnie?
No i był Grzegorz przyszedł, święty jeden, a ta wredna suka, zima, jak była, tak nadal jest. Za chuja do morza z nim pójść nie chciała. I co z taką zrobić? Podła…
Vieslava urobiła dzisiaj zapowiedzianą „taaką niespodziankę”, colloquium z materiału, którym mieliśmy być uraczeni na lektoracie. Przewodniczka nie potrafiła zrozumieć, pomimo próby, dlaczego postanowiliśmy opuścić zajęcia akurat tamego dnia. Przecież było nic nas nie tłumaczyło, bo ani to żaden dzień wiosny, ani weekend majowy był. Panie przychodzą specjalnie [studentki IV roku filologii klasycznej KUL - praktykantki], a my sobie idziemy. Nieunikniona kara za zły czyn ciążyła jak fatum przez cały poprzedni tydzień i jakoby Dzeusowy grom, spadła na nas dzisiaj pod koniec dnia. Dla mnie zaskakujący był sposób, w jaki Łacinniczka nazywała ów sprawdzian wiadomości – kara. Przez cały czas trwania koła (15 minut), z ust lektora padało słowo „kara” – chyba nawet do przesady. Biedna była studentka-praktykantka, nęcąca pani w żółtym sweterku, zupełnie jak NIE z oazy [patrz: studenci KUL], która pod dyktandem Przewodniczki, zmuszona była wypisywać na tablicy komplikowane na siłę koniugacje i zdania do przetłumaczenia (np. książka jest czytana przez chłopca – tak, zdaję sobie sprawę, że w warunkach języka polskiego, zdanie to prezentuje się banalnie, ale w Łacinie brzmi to równie dostojnie, jak jest to trudne do spłodzenia przez studenta-śmiertelnika).
Tandecieję z dnia na dzień, abo lepiej - z nocy na noc; te bowiem ostatnio przepełnione są tylko częstotliwością „sto trzy i sześć”.
Polecam Indonezyjkę, Anggun, śpiewającą po francusku,
“Cesse la pluie”
Là-haut sur un nuage
J’aimais sans me douter
Qu’claterait l’orage
Je n’ai pas vu le temps changer
Tes mots sur leur passage
Ont tout noy, bris
Tu es rest ferm
Je ne sais plus où aller
Oublier cet orage phmère
L’effacer et t’aimer comme hier
Je cherche et je cherche
Le remède pour qu’enfin
Cesse la pluie
Cesse la pluie
Tu as tourn la page
D’un coup de vent glac
Et d’un clair sauvage
Balay le pass
Si le ciel se dgage
Le cœur lger j’irai
Sur un nuage me poser
Et me laisser aller
Oublier...
Aha! I wiem już o czym traktowała poprzednia notka. Za uświadomienie mnie serdecznie dziękuję, aczkolwiek świadomość ta jest cokolwiek zaskakująca.
Z poważaniem,
Majla z Dysa
Dodaj komentarz